Narodziny pająka
6.03.2009 Dla A., M. i P., za to, że bywamy inni w jednym ciele.
Ostatnia kropla wódki spływa po
piersiach
spijane łzy z chaosem rozmywają miłość
lecz jej nie zmywają
a gdy wyschnie
będzie chciała więcej
Na czysty talerz sypią się popioły
dym skraca żywot oczom
a dłonie biegną z desperacji do następnego
sklepu
na chwile tylko marznąć, bo później
i tak nic się nie liczy
Niekiedy też biel spada z nieba,
choć to wcale nie śnieg
ludzie bardziej cieszą się na jego widok
Następnie głos nasz uspokaja się
chcemy śpiewać jak dusza nasza wychodzi z
ciała
Bywają też chwile, cudownie i złudne
w pudełku wypieszczone serce zasypia w
piórach ptaków
na szyi srebrny kluczyk wisi na złotym
łańcuszku
rzęsy mokną, a w deszczu
odrzucamy własne słabości
wreszcie przyszła beztroska,
nasza upragniona, jedyna, wytęskniona,
upiększona
Śmierć.
Komentarze (6)
nioe lubię takich długich wierszy gdy je czytam boję
się że zaraz zgubię się w zbyt wielu niepotrzebnych
słowach słowach... tu się nie zgubiłem
Kobiety - dla mnie cudowne istoty, choć dalekie od
anielskiej wymarzonej cnoty. Z niektórych frustracje
wyłażą i we wierszach o śmierci (jak widać) marzą.
....trzeba przełączyć rozum na inne fale....bo śmierć
nie rozwiązuje problemów...
Czy celem człowieka może być tylko zapomnienie?Smutne,
niestety, czesto prawdziwe.
Śmierć to tylko koniec istnienia ciała, dla duszy to
upragniony początek nowego życia.
Coś mi jest tu znajome , ale zarówno płym w butelce ,
jak i smierć przynoszą ułudę zapomnienia...