o nas
patrzysz na mnie tak
jak na rozkwitający mak
ujmujesz radości
sprowadzasz do nicości
wymuszasz błaganie litości
chcesz czułości
zapominasz o miłości
żyjesz w ogniu namiętności
pożądasz ciała
żądasz oddania
pełnego zaangażowania
krzywdy zapomnienia
ostatecznego spełnienia
w sobie spalenia
ból słów rozrywa mnie
nie umiem uwolnić się
spętana kajdanami przywiązania
do odejścia nieprzygotowana....
autor
simple
Dodano: 2006-07-10 14:19:31
Ten wiersz przeczytano 558 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.