z nasiona niezasianego
Z nasiona niezasianego zrodzony owoc
tęsknoty,
dorodny bo we mnie dojrzewał
jak kwiaty w królewskich ogrodach.
Soczysty jak rajskie jabłko,
czy cierpki jak łzy goryczy?
Tego Ci nie powiem, to wolę przemilczec.
Z nasiona niezasianego zrodzony owoc
miłości,
piękny jak dzień słoneczny,
jak śmiech dziecka radosny.
Mocny jak wielkie drzewo ,
czy słaby jak płatek róży?
Tego Ci nie powiem,niech Ci wróżka
wywróży.
Z nasiona niezasianego zrodzony owoc
cierpienia,
potężny jak siła we mnie ,jak zło drzemiące
w podziemiach.
Tak mocny jak łańcucha ogniwa,
czy słaby jak piórko na wietrze?
Tego Ci nie powiem ,sam dowiesz się
wreszcie.
Z nasiona niezasianego w pierworodnym
grzechu,
zjawiłam się ja na tym świecie,
lecz nie myśl ,że w pośpiechu.
Zwyczajna najzwyczajniej,
czy może dziwna, inna?
Przepraszam,że tu jestem............
Wiem ,że nie powinnam.
Odchodząc nie zapomnę podziękować za to co
było
i przeprosić za miłość.
....przychodzimy, kochamy,cierpimy,tęsknimy,trwamy, by potem odejść w milczeniu i powrócić znów w blasku nowej wschodzącej gwiazdy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.