NASZ WIŚNIOWY SAD
Podziękowania dla wszystkich oceniających i czytelników
Właściciel podwarszawskiej działki
Był marzycielem, zatem marzył!
Dom wybuduje, sad założy…
Będzie podmiejskim gospodarzem!
Coś mu urodzi się na piaskach
Pozostawionych po pra-Wiśle!
Posadził śliwy, dwie jabłonki,
Agrest, porzeczki i trzy wiśnie…
Już w ustach czuł smak wczesnych
renklod,
Pierwszych jabłuszek i szarlotek!
Już wyobrażał sobie własne
Nalewki, dżemy i kompoty…
Wiśnie! Te moje ukochane!
Tonęły pod drobniutkim kwieciem
Białym, wątlutkim, delikatnym…
A były najpiękniejsze w świecie!
Gdy zaczynały już dojrzewać,
Znikąd się pojawiały szpaki.
Plony im zbierać pomagały
Zręczne sąsiadów trzy chłopaki!
O dżemach już nie było mowy!
Nikt o kompotach nie wspominał,
Raz naleśniki z owocami
Ktoś zrobił, zanim sezon minął…
Przyszedł właściciel nowy, młody…
Inne miał plany, poważniejsze.
Wetknął hurtownię, nowy garaż,
Bo ten jest przecież najważniejszy!
Nie było miejsca na jabłonki…
Śliwy przestały rodzić dawno,
Wisienki, w świecie najpiękniejsze,
Też wyrąbano ręką sprawną!
Zginął malutki sad podmiejski…
Jeszcze się tylko w nocy przyśni
Mały obłoczek falujący
Kwitnących, romantycznych wiśni…
Komentarze (7)
Żal mi tego sadu i wyciętych drzew...ech, dobrze że
chociaż został po nich wiersz.
Ech, to miasto...
Szkoda tego sadku, chociaż nie lubię winśni.
Pozdrawiam:))
bardzo pięknie tak jak i bardzo smutno, niesamowicie
obrazowo
Ładny wiersz, tylko smutny bo to prawda że co raz miej
jest takich podmiejskich sadów . POZDRAWIAM CIEPLUTKO.
szkoda, że się wycina drzewa pod betonowe własności
:((
Twoje wiersze czyta się niezwykle lekko. Czuję smak
tych starych słodkawo-cierpkich wiśni. Niestety miasta
się rozrastają i dla wiśniowych sadów miejsca coraz
mniej. Szkoda. Pozdrowienia posyłam.
Ladnie tylko smutno, ze juz nie ma tego sadu i
kwitnacych wisni:)
Z przyjemnoscia przeczytalam:)
Pozdrawiam:)