Nasz Zachód
Tylko brylanty morza, czule dopieszczone
przez słońce, horyzontowi sie
kłaniające.
Niebo posmutniało, granatem i czerwienią
się zaściela,
kolejny dzień nam zabiera.
Piasek jeszcze z ciepłem słońca pożegnać
się nie może,
Morze, jakże piękne o tej porze
Już czerwienią przygasa słońce, przed
chwilą tak blaskiem gorejące
Szum morza się wzmaga, niszczy budowle,
podpełza pod stopy, tak bardzo spragnione
czułej pieszczoty.
Wiatr też o sobie przypomina chłodząc nas
zimnym dreszczem i przykuwa uwagę gdy trawy
głaszcze i układa je przed snem jeszcze.
A my w nas wsłuchani,
nienasyceni,przytuleni milczymy z tej
racji
By nie przerwać Bogu tej jakże pięknej
celebracji...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.