Nasze powroty...
Każdy wyjazd nasz do kraju,
niesie nowe nam przeżycie…
to odwiedzić krąg rodzinny,
to pożegnać któreś życie.
Coraz częściej oglądamy,
nikłe wzloty lub upadki…
strony życia poznajemy,
także inne przykre wpadki!
Szybko pędzą nasze lata,
a marzenia zamierzone?
Te najczęściej niepomyślne,
często także już skończone.
Niepokoje wszędzie wokół…
co to z życiem ma wspólnego?
Lub odczucie bardzo częste,
mam chaosu wciąż większego!
Komentarze (22)
Chaos był, jest i będzie, ale i tak każdego ciągnie w
rodzinne strony.
Pozdrawiam:)
Kornatko - a to dlatego że na stałe mieszkam tutaj,
wyjeżdżam do kraju w odwiedziny i powracam. W
niedalekiej przyszłości do kraju to tylko w urnie i
oby na stałe pozostać razem z dziećmi. Większość
rodziny mam jednak w kraju i dlatego mnie tak ciągnie
tzn. korzenie rodzinne. Pozdrawiam
też mam dylemat wyjazd chyba według mnie brzmi
logicznie
ale fakt zbyt szybko mija nam wszystkim życie
pozdrawiam:)
A ja pewności nabieram wraz z wiekiem,
że wszędzie dobrze, u siebie najlepiej!
Pozdrawiam!
Oj szypo pędzą nasze lata na wyjazdach i powrotach
,ale dobrze że jeszcze ktoś czeka, ciekawa forma
wiersza i temat na czasie.
Henio,
nie rozumiem tego zdania
'każdy wyjazd nasz do kraju'
chyba przyjazd, albo wyjazd 'z' kraju.
Ale to szczegół.
Mam wrażenie, że naszym życiem rządzą pieniądze.
One determinują wszystko w naszym życiu, nawet czas
spędzony z rodziną, jakość wypoczynku i miejsce.
Im mniej ich się ma, tym bardziej wszystko się gmatwa,
im więcej, tym bardziej można wrzucić na luz i
zajmować się na przykład swoją pasją.
Dlatego nie cierpię pieniędzy, te głupie papierki...
Pozdrawiam:)
znam te przyjazdy
i ciężkie powroty
szczęśliwe uściski
oraz łzy tęsknoty