Natchnienie do zabijania
umarłym
Słowa, które były..
Papierowe, mdłe, aż gorzkie
A teraz..
Żelazne, zimne, ciężkie kraty!
To samo natchnienie z żelaza
Czy zapomina ono choć na chwilę te
księżycowe istnienia?
Te anioły, które widzisz
Tak naprawdę..
Mają duże, otwarte oczy
Zasznurowane usta
Oczy zimne, szare, żelazne..
I blask srebrny, lodowaty..
Rozlewa się na ich dusze natchnione
A gdzie Twoje jednorożce?
Dlaczego konie?
…Zapewne tamtym skrzydła i rogi
pourywano
Tak słabo skleiło je to natchnienie
I siedzę przed białą kartką
Tak białą, zimną..
Nawet kurzu z niej zdmuchnąć nie mogę
Ale jutro, wiem..
Oszroni ją ból
A ja będę stać z pytaniem
Dla kolejnego samobójcy w tej minucie
Z pytaniem o natchnienie..
On nic nie odpowie
Dosiądzie papierowego konika
Spadnie w przepaść
Drąc głośno gębę
Mignął w umyśle jego żelazne oczy
I zasznurowane usta
Tylko jego zapach zaszczeka na mnie
Porwie mi kolejną nogawkę u spodni
Spadnie łza…
Komentarze (4)
Podrzyj kartkę zbyt zimną , rozsznuruj usta i otwórz
oczy na lepszy świat :) Nie jest źle :)
bardzo ciekawy wiersz. bardzo duzo w nim
emocji,szybkich mysli..i smutku.pelen ciekawej
fantazji i refleksji.bardzo dobry wiersz, podpisuje
się pod wyrazami uznania :)
wiersz emocjonalny gorzka wymowa wiersza prawdę
złudzeń wypowiada stracone nadzieje i marzenia Chociaż
tak do końca jednorożce są i Anioły bo fantazja ludzka
zawsze powinna istnieć w tej czy innej postaci ale nie
może służyć do zabijania tylko zachwycać i wartości
dawać dla duszy rozwijając Bardzo dobry Wyrazy uznania
+
ciekawie napisany :) szkoda, że życie nie zawsze jest
kolorowe ...