Natręctwo
"Pomyliłam się - tak przecież bywa też, wymyśliłam cię, więc zostań - jeśli chcesz. Wystarczyła mi chwila niedługa, byś imię miał, byś na zawsze je miał."
Trwam w apatycznym odrętwieniu
odcięta od źródła
mojego szczęścia
pozbawiona pokarmu
Twoich rąk
Gubię się w kolejności dat
mokry pędzel smutku
zamazuje granice
między dniem a nocą
odmierzam czas sygnałami
wiadomości od Ciebie
W głowie pociąg
z milionami myśli
szybko wysiadających
na pustych peronach
tylko jeden stały
natrętny pasażer
modlitwa do Ciebie
Przestaję odczuwać smaki
życia
na posterunku języka
niezmiennie trwają jedynie
resztki Twojego pocałunku
wciąż odurzają namiętnością
Gdy zamykam oczy
łzy mieszają się
z Twoim obrazem
czekającym na mnie
nad naszym jeziorem
Nieszczęśliwe zakochanie
ciężka choroba psychiczna
jednego natręctwa
Komentarze (4)
Ciekawie przedstawiony temat
Moja tesknota to rozmowa z nim we dnie i w
nocy,niespodziewany smiech gdy przypominam sobie jego
zabawna mine,to placz gdy w radio spiewa ktos,kogo
lubilismy razem sluchac.To natretne mysli,'ktorych
nie chce odgonic,to zadawanie Bogu pytan co zrobic,by
byc wreszcie razem.To...
Czujesz, słyszysz, widzisz... taka już jest tęsknota
:)
Beti. Piszesz, ze to natręctwo. Ale nie ma na niego
lekarstwa. Zamykasz oczy i widzisz. Jesteś daleko i
myślisz. Czytasz i znów to samo. Próbowano o tym
pisać, zużyto tony papieru. A wciąż to nie to.Tęsknota
za najbliższą osobą to pewny rodzaj duchowej modlitwy.
Pozdrawiam serdecznie.