Natura
Dzień jak ten,
co mrok przynosi
ciemniejszy niż noc
uśmiechem lalek się kreci.
O prawdo nocy
mą dusze porwij...
niech z tobą się zjednoczę.
Moc wiatru
niech mymi płucami będzie.
Gwiazdy oczyma mymi
niech się staną.
Sercem mym
niech będzie to co skrywasz
przed samą sobą
nawet niewiedząc co chwytasz
gdy już nadejdziesz.
Po twoich uliczkach
już tylko prawda chodzi.
Źli, zawistni, rozpustnicy
jakich dzień chowa
tu swe miejsce znajdują
i ich naturę prawdziwą obnażasz.
My wszyscy w blasku nocy
swe prawdziwe twarze znajdujemy.
Bać się ciebie nie trzeba
boś ty zawsze szczera.
O ból mnie przyprawiasz
i tym życie mi dajesz.
Ciebie za rękę pochwycić
bym chciała...
lecz twój byt nietykalny
mą duszę tylko pochwyca
by razem z tobą
ku górze się wzbijać.
Twój zawsze powracalny rząd
władnie i nic nad nim nie zawładnie.
Swą panią jesteś.
Na Północy kolorowe włosy,
a mnie tej tęskniącej za dnia
tylko godziny pozostają grobowe
do następnego spotkania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.