Nauczyc sie kochac
I spelnily sie sny moje
mialo byc pieknie
juz nigdy nie bolec
miala byc milosc tylko taka dla mnie
jak plaster z apteczki nad rozkladanym
fotelem w kuchni Babci
gdzie woda ciepla z gazowego grzejnika z
miloscia kapala
Mialo byc wlasnie tak
Mialem sie juz nie bac
nie walczyc
zycie ulozone jak w duzym pokoju
gdzie klepki na podlodze nie raz policzone
oczy jak okna tylko we mnie zapatrzone
Patrze na was nieprzyzwoice zakochany
i boje sie jak za dawnych lat
ze cos co boli
tak zwyczajnie jak zawsze zrani
Dzis to ja staram sie wstac jak slonce
ktore kidys dla mnie nigdy nie wstawalo
staram sie byc wiatrem
z cieplym deszczem niesc nadzieje
dzis to ja staram sie nauczyc
kochac ....
Komentarze (2)
Bardzo ładny wiersz.
:)
Przecudowny wiersz,ależ ja się poryczałam
czytając,więc tylko cieplutko
pozdrawiam!