Nauczyciele
Z dedykacją dla co niektórych wrednych nauczycieli z mojej szkoły.
Spoglądają z wyższością z nad biurka
pogardy na grupę
bez ładu i składu,
bez krzyża doświadczeń,
bez wiedzy o życiu
i z pustką w głowach.
Z zimną krwią odczytują białe strony
władzy,
wyniosłym głosem o melodii wyższości
budują niewidzialny mur.
Ironia i sarkazm to ich ulubiony materiał
budowlany.
Strach o nagości utraconego szacunku
ubierają w maski arogancji i kostium
złośliwości.
Kpiny, drwiny, wieczne wyśmiewanie
odwagi podniesionego palca obleka ich
w kokon, wcale nieutkany zrozumieniem.
Stało się. Udowadniana na każdym kroku
mądrość
przeniosła ich do bezpiecznego portu
pewności,
że nikt nie wejdzie im na głowę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.