Nauka...
Dla wszystkich belfrów...
Do szkoły codziennie wstaje,
choć za wiele mi to nie daje.
Ucze się o roślinkach,
gdy starsi piją sobie w domu winka.
Kiedy ja na tabelę patrzę,
to dorosły się w błocie paprze.
Podczas mej nauki,
młody robi sobie wnuki.
Wtem,gdy myśle o atomach,
ktoś okrada kogoś z goła.
Wtedy,gdy sobie maluje,
to inny za nic laury otrzymuje.
Więc po co mi ta pilność cała?
I tak wszyscy tylko robią z siebie
bałwana.
Sprawiedliwości nie posiadają teraz
ludzie,
poporstu wszyscy są jak jedne wielkie
strusie.
Głowy w piasek i strach,
to tylko teraz łączy Nas.
jeszcze mnie zapamietacie :P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.