Nawiasem mówiąc
Wezmę w nawias
Zmęczenie wapniowych kości
Drżenie mięśni czworogłowych
Ciężar stalowych powiek
Wezmę w nawias
Głębie czarnej dziury
Huraganu spętanych myśli
Burzy namiętności
Autostrady neuronów
Wezmę w nawias
Wszystkich ludzi ulicy
Twarze wesołe w smutku
I te prawdziwie radosne
Twarze rozpalone, zmęczone
Gorzkie, siwe, jasne
Zabiorę do nawiasu
Chwile dłuższe i te krótsze
Oczekiwanie
Martwe spojrzenia
Gorące uściski
Chwile wzniosłe, upadłe
Triumfalne, błogie
Płaczące, kojące.
I spróbuję ogarnąć
Te wszystkie nawiasy
Nawiasem kwadratowym
Co imię uczuć nosi.
Komentarze (4)
"I spróbuje ogarnąć" - no i wszystko stanie się
jasne. ;)
A ja radzę - opuść wszystkie nawiasy, pozostaw
działanie matematycznie proste, niechaj miłość Ci
powie - ja na takiej glebie rosnę.
Niech uczucia wiodą w stronę słońca :) Tak, spróbuj
ogarnąć te wszystkie nawiasy, które masz w swoich
myślach :)
[nawiasem mówiąc, świetny wiersz]