nazajutrz po
/rozmowy polikarpia/
Jonasz to cienias głośno to powiem
jak na niemowę bez prawa głosu
jestem tu w środku i moim zdaniem
człowiek to żarłacz bez krzty honoru
jeszcze pływałem zeszłej niedzieli
a przy sobocie głowę ucięli
wyrwali skrzela a zamiast oczu
wcisnęli groszek zielony z shopu
część pozostałą obrali z łusek
ostrym nożykiem rozpruli brzuszek
potem z uwagi na obecność dam
powiem delikatnie usunęli wkład
warzyli solili pieprzyli jak trza
aż mało zostało po dzwonkach i łbach
na koniec z przybraniem w zalewie i
cześć
i można karpiowe ze smakiem już jeść
a teraz po świętach ością staję wspak
ja karp Polikarp taki ze mnie drań
co by ten pamiętał o minionych świętach
o tych których skrzywdził a potem zeżarł
Komentarze (4)
Ach ta tradycja...
Biedny karp.
Smutne życie karpia. Pozdrawiam
A mi karpia żal :(