nazwijcie to jak chcecie
chore na brak wydechów
a martwe ich układy krwionośne
emocjonuje tylko zaimek On
podpierają się
na załamanej lasce odrzucenia
spojrzenia tak ostre
że tylko bezsenne
nad głowami mają
cierniste nieba
a ręce splecione
obejmują cały uśpiony glob
na wszelki święty wypadek
przecież gdzieś tam jest na pewno
poranek wyznawany na pamięć
i krwawa linia na dłoni
wcale nie papilarna
dźwięk tłuczonego kubka
herbata znowu przesłodzona
w każdym razie niczym prawdziwym
popołudnie na kilkanaście sekund
niewarte opisywania
Komentarze (3)
"poranek wyznawany na pamięć
i krwawa linia na dłoni
wcale nie papilarna
dźwięk tłuczonego kubka
herbata znowu przesłodzona
w każdym razie niczym prawdziwym"
jakby gniew i chłód tutaj czułam. Ładnie.
To trudne gdy życie sprowadza się tylko do
zaimków-pozdrawiam!
a to życie właśnie,pozdrawiam