Nevado del Ruiz
Na życia cele, na życia ochłodę,
Los rzuca pod nogi kłodę.
Lecz nie ma powodu się zgłębiać,
Myśli nad poziom wyprężać.
I mimo upadku ostatniej utopii,
Która już teraz ma zapach konopii,
Zamiast zapachu lilii i róż czerwonych,
Tyle pięknych miejsc zostało
spalonych...
Lecz ty podniesiesz się i wśród ruin,
Krzyknij: "Nevado del Ruiz!"
Poczuj tę siłę, wielkość, potęgę,
Przetnij odgradzającą cię wstęgą.
I rzuć się w morze, jeśli jest ochota,
Zmyjesz brud, zostanie tylko cnota.
Pracuj nad upadłym, zostawiaj na
później,
Pamiętaj tylko, że później, to trudniej.
Tak trudno się podnieść z dna ruin,
Jak pokonać Nevado del Ruiz.
Jeśli upadniesz, a upadniesz napewno,
Wszystkie twe plany wraz z tobą polegną.
A wtedy na nowo zaczniesz budować,
Na nowo cele będziesz planować
I wzruszysz ramionami, kiedy zakończysz,
Cele ze swym życiem ponownie połączysz.
I pójdziesz dalej i upadniesz znowu,
Targany ochotą upadłego już rowu,
Zaczniesz myśleć, czy powstać ponownie,
Czy też leżeć i czekać, bo w jednej
osobie,
Nie umiesz odnaleźć sensu istnienia,
A w sobie, kolejnej ochoty do tworzenia.
I wtedy leżąc pod głazami ruiz,
Poprosisz o pomoc Nevado del Ruiz.
Dlaczego właśnie go, zapytasz potem
I nim się spostrzeżesz, znów będziesz miał
ochotę,
Na siłę, na wielkość, na potęgę.
I wyrzucając odgradzającą wstęgę,
Usiądziesz i wstaniesz po raz wtóry,
Nie wyrzekniesz się swojej natury.
A kiedy będziesz na łożu już leżał,
A świat czas zgonu będzie odmierzał,
Zastanowisz się, dlaczego wśród ruin,
Krzyczysz i prosisz: "Nevado del Ruiz"
A wtedy echo w twej duszy odpowie,
Te, co z tobą było kiedyś w rowie,
Że wulkan ten wybucha i pusty pozostaje,
Lecz zawsze siły zbierając, wstaje,
I mimo, że minie kilkadziesiąt lat,
To on znów wybucha, zakrywając świat.
A kiedy oczy zamkniesz i śmierć się
spóźni,
Krzyknij po raz ostatni: "Nevado del Ruiz!"
dla wszystkich bejowiczów i bejowiczek, z którymi mam ogromną przyjemność wymieniać poglądy i wzajemnie się wspierać. mamy siłę i nie poddamy się światu... Dziękuję Wam, że jesteście...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.