Niby jestem
No niby jestem i mnie nie ma
serce mi w piersi tak kołacze
nie mogę wstać wiruje ziemia
złośliwa iskra w oku skacze.
Myśli mam takie skołatane
rwą się i pamięć mi szwankuje
gapię się smutno w szarą ścianę
tego wszystkiego nie pojmuje.
Co to się dzieje co się stało
a sprawa tu jest bardzo prosta
wczoraj się z drinkiem wojowało
a dziś niedyspozycja ostra.
Wieczór toasty wielki raut
blask fleszy i tysiące rac
rano pokuta rzut na aut
straszliwy bezlitosny kac.
Komentarze (6)
Piękny! zatrzymałam się na dłużej++++
Pozdrawiam serdecznie:)
najlepszy sposób na kaca - nie pić :)
wracając do wiersza powiem ku przestrodze :)-
pozdrawiam:)
ufff... no to odetchnęłam z ulgą, że to tylko kac...
myślałam już, że to coś gorszego :-)
To nie o mnie wiersz, o takich co nadużywają.
Widac z wiersza, ze bylo ciekawie i przyjemnie,
najgorszy pozniej,ten kac:) Pozdrawiam.
Oj,oj niedobrze hihihi,ale kac mija,tak jak wszystko
zreszta:))Pozdrawiam:)