niby niby
niekłamany podziw
z pustego w próżne nalane
dopełnienie
nibydni
nibyczasu
nibysłów
śnienie molekuł
zwid w cieple komory pijany
oślepione szydłem bólu
świt przeciera czarne żrenice
nieprzytomne od wspomnień
twojej czułości budzącej wargi
i znów zachłannie pić pragnę
z pajęczyny nibybycia krople krwi
z ran po życiu
szukać gorączkowo zgubionej podczas
poszukiwania straconego czasu
niecierpliwości serca
nie proszę w ciszy o śmierć i życie
dostaję więc aż baśniowe
niby niby
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.