Nic...
Sine oczy
Głowa pełna pomyłki
Szklanka twarz na ziemi
Syn Ognia w transie
Kły złotej rybki powbijane w ciało
Rekiny z żabim głosem
Wyskakujące z pośpiesznego
Na dworze królewskim
Wśród łysych tańczących karpi
Z powybijanymi oczami
Zemdlonych mgłą świeżości
Spenetrowanego łosia
I tu kończy się sen
Pragnienie mnie naszło...
Komentarze (2)
Sprytnie i w ciekawy sposób wszystko zapisane w twoim
wierszu :)) jak najbardziej duży plus+! Jak na
debiutanta bardzo okazale. Serdecznie pozdrawiam.
Ej! To jest fajne i wcale nie takie nic.