Nic naprawdę nic...
Dla Stania! z Pozdrowieniami od Vergila dla wszystkich tchórzów świata!
marzę czasami o szczęśliwym czasie
że z miłością powstanie pijany
wykorzystany przez kogoś w nawiasie
bez uczucia jest jednak kochany
ku temu śliczna to pora
wieczór chłodny, latarni blask
ona była procentem chora
on słyszał tylko języka mlask
nic innego nie chciał osiągnąć
na nic więcej nie było go stać
swoje libido fałszywie podciągnąć
-nic innego, jedynie się śmiać!
złudzeniami pięknie sie żyje
pocałunkiem ust kieliszkiem zmoczonych
jakoby luby tych uczuć nie spije
nie godzi chwil wspólnych skończonych
i tchórzostwo sie szerzy zarazą
i brzydota tego szpetnego uczynku
bez świadomość to nie czyni obrazą
lecz mój śmiech nie znajdzie spoczynku!
że odwagi człowiecze traci największą
jako z jej upojenia korzysta!
hańbą siebie okrywa najśmielszą
sam sie zastanów: - komik czy sadysta?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.