Nic nowego
Stoję na stacji życia już nie pierwszy
raz,
Nie pierwszy raz z łzami w oczach i
żalem
wskakuje do nietego pociągu...
Zatrzaskują się za mną drzwi powrotu,
Pociąg delikatnie nabiera prędkości,
A me oczy zaszklone nabierają łez,
Już nie zdążę wysiąść,a jednak...moze, może
uciec, wyskoczyć?!
Musi być wyjście odwrotu!!!
Nagle oddzywa się mój głos rozsądku...
"Mamo kocham cię" a potem nastaje cisza,
Zwątpienie,wahanie odchodzi w dal.
Siadamy spokojnie...
Czekając co przyniesie następna stacja
życia
Komentarze (3)
Ciekawie. Chyba "nie tego" napisałabym tak i"droga
odwrotu" zamiast "wyjście odwrotu", ale to nie mój
tekst. Miłego dnia:)
Witaj!
Bardzo wymowny wiersz- mama to ostoja.
Nie ten pociąg.
Ciekawy wiersz, refleksyjny.
Witaj na Beju.