Nic to, że listopad
I cóż, że słota, a zamglona jesień
wcale za kołnierz żalu nie wylewa?
Pamiętaj, wiatru z komina nie przepędź,
melodię lasów rankami zaśpiewa.
Będzie wieczorem snuł ci opowieści
z majowej łąki, z lipcowych upałów,
i w twoim sercu wiosna się rozdźwięczy,
zaszemrze woda w źródlanym ruczaju.
Do snu zaszumi morskiej muszli
dźwiękiem,
gdy tylko głowę do poduszki złożysz.
Odpłyniesz lekko w krainy dalekie,
a wiatr zaplącze w twoje włosy strofy.
Komentarze (59)
Ciepłem, swoistą dobrocią pisane wersy.
Teraz wiem, dlaczego uchylam drzwiczki od kominka, gdy
ostatnie drwa wypalone.
Pozdrowienia :)
Piękny piękny moje klimaty...pozdrawiam.
Lubię takie szumiąco- opowiadające wiaterki...
w twoim wierszu tak rozmarzenie...tak ciepło... tak
bezpiecznie...
miłego dnia:)
chodzi o pierwszy wers. tam "a" pełni staropolską
funkcję spójnika "i".
nic to, że listopad ...
pozdrawiam :)
Bardzo mi się podoba "niewylewanie żalu za kołnierz" i
polubiłam Twój wiatr siedzący na kominie. Przez chwilę
zastanawiałam się nad przecinkami przed "a" i nawet
zaczęłam szukać odpowiedniego "przepisu", ale doszłam
do wniosku, że bardziej mi się opłaci ponowne
przeczytanie "wietrznych" opowieści. Z interpunkcją
walcz sam :) Pozdrawiam :)
Bardzo pięknie i na czasie, pozdrawiam :)
piękna jesienna melancholia:-)
pozdrawiam
Wlałeś w serca jesiennych
pesymistów wiele otuchy.
Nic to, że jesień.
Przecież przed nami wiosna...
Miłego jesiennego dnia Mariuszu.
Mnie najbardziej cieszy, że listopad ma to do siebie,
że również przemija...
A wiersz z górnej półki.
pzdr
Ładnie, z taką poezją listopadowe szarugi
niestraszne:)
W Twoim wykonaniu jesień jest ciepła i przyjazna.
Bardzo ładny wiersz :)
dobry podoba mi się
ciekawy wiersz pozdrawiam
Listopad jak co roku, tylko ten jakiś taki smutny,
szarawy...siedzimy i w zadumę popadamy...a do wiosny
tak daleko...cóż...ważne, że żyjemy...jesień nastała
opadły płatki z róży
stępione ciernie