Nicość po jesieni...
Romantyczny ale jednak smutny.
Nicość po jesieni...
słyszałam gdzieś w oddali głosy nikłe
i szumy ciche
jęki
wody błękitne
widziałam w oddali
szukałam wzrokiem Ciebie
jednak pustka wszędzie
tylko za drzewami szepty małe
lecz za chwilę i głosy ucichły
kiedy odezwałam się nieśmiale
tylko kolor liści spadających znać na
piasku
i waszej pary stopy
smutek żę jesień nadchodzi
i że ty odchodzisz z inną
czas w rzece brodzi złotej
a co potem
nicość...
Komentarze (1)
Co potem... on będzie chodził z inną, a ty będziesz
pisać śliczne wiersze innemu. Ode mnie plusik.