O niczym 5
Dzisiaj w garkuchni cA, wszystko - co się "na winie".
Omyłkowo zgasło światło.
W tonacji, fragmentarycznie rozpisanej
poluzowaną czernią - cienie natychmiast
zaczęły strzelać w stopy. Wyludniało się
poletko pojedynczych żywotów.
'Oprzyj się Pokuso!' Na cóż ci jasność?
Noc to przecież worek, na zwłoki dnia.
I przyszła po 'swoje'.
Żeby mogła skrystalizować się sytuacja -
przetrzyjmy ją, /gadką-szmatką/.
Miś zdążył opuścić gwiezdną szufladę.
W ostatniej z chwil, których nie przykrył
kurz.
Dalej będzie w skrawkach, w kawałeczkach...
bo czwartek nie czas - na wielkie
porządki;)
"Kto nie słucha matki, ten słucha..."
Misia, mamo?
Tak bardzo się stara, 'dowyglądać'.
I w scenie miłosnej, zasupłanie - pomógł mi
przytrzymać nogami.
Gdzie kres,
gdzie trzy światy, co je ze mną masz?
Na wierzbie, obok gruszek-rozkoszek,
pojawiły się jezuski.
Te, co już u kogoś były i patrzyły z
wyrzutem.
Znowu śniłam, że mam dzieci. Całą masę.
Pełen strych.
Wciąż ich przybywało.
Zatrudniłam P. Gessler, żeby dla nich
gotowała.
Pół godziny tłumaczyła, że ryż musi być
długoziarnisty.
Ratunku!
Dotarło do mnie, że wysokie czoło - mam
najpewniej z drugiej ręki, bo nie po tacie,
ani mamie.
Masz może spadochron, kochanie?
Zainfekowana wczorajszym makiem,
zaczęłam od tego, że nie lubię herbaty.
Za twoimi plecami - 'kobiety-pistolety',
malując ptaszki na niebiesko - przyglądały
się, jak mroczne wcielenie dwunastej,
obsługuje się samo.
Codziennie kładę 'Amen' na talerzu.
Zwątpienie wciska się, w przelotny opad
winogronek.
Zamyka nas w sobie, na wiele sposobów.
Krzyczysz - 'Nie gaś, nie gaś!
Kali jeszcze nie skończył. On mieć straszne
braki w rzemiośle.'
Widzisz, jak natrząsa się budzik, mrocznymi
wizjami?
Destrukcyjny łomot, w sercach minut.
Ból. Muzyczne standardy,
przy osobnych stolikach.
Znowu duszą 'błyskawic powrozy',
("i słowikom brakło tchu")
Płakałam?
Ależ skąd!
To tylko, zakręcone jak cztery pory roku -
przeziębienie.
Jesteśmy domorośli.
Najładniejsze 'badylki', kupujemy dla
sloganiku -
/wszystko będzie dobrze/.
Na prawo łąka, na lewo bystrzak z gumy.
Mogę się wpisać do twojego pamiętnika?
Sorry, za te PierDoły:)
https://www.youtube.com/watch?v=Gk7CDFEDD-g
Komentarze (42)
a niebieski ptaszek miodzio:)
Żadne tam Pier do Lamento córeńko Adama, tylko
majstersztyk. Biorę całość, jak leci. Super to za małe
słowo:) ŚciSKAM I CAŁUJĘ:) Nie żebym gender była,
nieeeeee jestem KOBIETOM z krwi i gości hehehehe
A dla mnie córeczko.../// miało być na początku
A dla Córeczko nie Ewy tylko Adama -
pełno jakichś różnych i bardzo luźnych zdań, z których
nie pojęłam nic.
Tępa jestem na takie dzieła, gdzie tempo różnych akcji
ściga się z nie wiem czym. Sorry, nie umiem kłamać.
Nie no - bądźmy szczerzy, tyle tutaj dobrego, że można
tomik złożyć, ale to raczej happening, niż wiersz.
Niemniej na bejrybiu i rak rybą - przyłączam się do
pochwał :)
"Noc to przecież worek, na zwłoki dnia." świetne!
Czytam i... nie mogę się naczytać.
Miłego wieczoru, córeczko A. :)
"Płakałam?
Ależ skąd!
To tylko, zakręcone jak cztery pory roku -
przeziębienie." kupuję jeśli pozwolisz:) w całości
też:)
Witam ciepło Córko Adama.
Kiedyś już wyraziłem swoją opinię
o Twoim literackim talencie.
Wydaje mi się jednak, że w pełni
jesteś świadoma swojego talentu
i każdy pochwalny komentarz brzmi
w tej sytuacji banalnie. Wybacz
szczerość, ale muszę powiedzieć
Ci, że wyobrażam sobie Ciebie
jako osobę dystyngowaną, ale
nie wyczuwam w Twoich wierszach
swoistego ciepła, którym emanuje
wiele równie dobrych wierszy
tu pisanych.
Pozdrawiam:}
połykam Twoje teksty w całości, doły czy górki,
nieważne;)
a to kapitalne dla mnie:
/Noc to przecież worek, na zwłoki dnia./
/przetrzyjmy ją, /gadką-szmatką/. /
a na kolację parę przecinków zjadłam, nie powiem, skąd
gwizdnęłam:)
miłego, dankaaś:)
bez badylka powiem - wszystko będzie dobrze :))
PS, znam z widzenia pod Celą (celiną)
tego Francuza Pierre D`Olliche,
zostawiłem go z głupią Minion
Ancien Régime czyli Old Style Polish
ależ tropów, gloss , odniesień do literatury -
po raz ostatni miałem tyle
jak mnie warunkowo dopuszczono do matury..
w 1968 i od tego czasu jestem cylem
i mam braki w humaniźmie, cuś sie ta czasem liźnie
Doris, A dama córko, szacun za ruszenie głową,
ale z baw nas zdrowo!
nie! to nie są pierdoły
Żadne pierdoły... Mnie ten tekst boli... i nic więcej
nie trzeba chyba pisać.