nie będę już
nie ma licznika czasu
w wirtualnym świecie
uciekł miedzy palcami
w kosmiczną przestrzeń
niewidzialny
w domu z jednym oknem
rzucam kości jak na krzyżowaniu
schowany pod zdartą szatą
nie zauważyłem
wychodzącej przyjaźni
musiała umrzeć
była jak wątła roślina
czepiająca się skały
dziewczyna opętana zazdrością
zabrała szczoteczkę do zębów i miłość
zostawiła zużytą parę butów
z pudełkiem na kapelusze
telefon nie hałasuje
tylko
kot skacze po klawiaturze
i tańczących na ścianie cieniach
w takt disco polo
nie ma horyzontów
nocą wszystko wyrzucę
odnajdę to co było
a może to czego nie było
naprawię szatę
i kupię zegar
z kukułką
taki najprostszy
dla uzależnionych od komputera i gier
Komentarze (6)
Długo mnie nie było. Teraz muszę nadrobić to co
utraciłem sycąc duszę pięknymi wierszami. W ciekawy
sposób piszesz o życiu. Jak powiedziała Stella Jagoda,
sama prawda. Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
Bardzo dobry przekaz,sama prawda.Pozdrawiam
cieplutko:)
Piszesz prawde:) komputer uzaleznia, nie ma licznika
czasu. Dobry wiersz, bardzo prawdziwy. Pozdrawiam
cieplo.
W ostatniej strofie w 2,3 i 4 wersie wciśnięte bez
potrzeby poziome kreseczki. Przecież one użytre
prawidłowo służą przyjętej pisowni, a tu niestety jak
grzyb trujący wrzucony do zupy mlecznej.
I w przedostatniej zwrotce po co majuskułę zapisane
'I"; jak nie jużywamy wielkich liter, to nigdzie.
Rozumiem, że to przeoczenie i zostanie naprawione.
Bardzo dobry przekaz. Pozdrawiam.
Dobry wiersz...bardzo!