nie będziemy już Sidem i Nancy
nie będziemy już Sidem i Nancy
dzielą nas kilometry świetlne puszek
zielonych
dzielą nas
czy pamiętasz jak darłam spodnie
czy pamiętasz wieczór gdy spadło słońce
a ja pisałam żyletką na kamieniach
ludzie w chatkach z piernika
których serca biją w hercach
oni nas przekrzykiwali
oni nas
dostałam dzisiaj kubkiem od mleka
strząsnęłam z gałęzi ideałów kiść
rozbiły się w drobny mak
nie myliłam się
że pistolet ugodzi w różę
poumierały legendy
powstańców lat dziecięcych
zapili się nasi bogowie
Komentarze (4)
Te powtórzenia to chybiony pomysł. Pierwsze (dzielą
nas) jeszcze jakoś wygląda, ale drugie (oni nas)?
Ogólnie tekst nie wnosi niczego nowego, a jak już jest
jakiś w miarę świeży pomysł, to jest przekombinowany
jeszcze jakimś upiększaczem w stylu inwersja w wersie.
Zupełnie niepotrzebnie. Jak dla mnie za dużo się
dzieje, nie ma płynnych przejść z obrazu do obrazu.
Katrinko, to jest świetny wiersz! Pozdrawiam.
domyślam się iż powtórzenia są zamierzone tekst
ciekawy
no no powiem szczerze że jest to dobry tekst.