Nie chcę byś schudła
Wiem, że odejdziesz
Przyjechałaś, piękna do mnie przed
laty
Na tobie uroda wschodnia w ornamenty
Nie byłaś w tali i w biodrach smukła
Wręcz przeciwnie, nie chciałem byś schudła
Ilekroć ciebie po latach wspominam,
Dotyk materii, łagodne barwy, widzę to
oczyma
Gdy siadałem a było to często,
łagodniałem
Gdy się kładłem na tobie, prawie mdlałem
Na tobie zaspokajałem swoje senne
potrzeby
W objęciu z tobą , szum morza, latające
mewy
Potrafiłaś się do mnie przytulić, ciałem
pocieszyć
Milczałaś, gdy samotnie próbowałem
zgrzeszyć
Przyjmowałaś mnie i tą białą z
aksamitu
Pozwalałaś trwać na sobie do bladego
świtu
Nie marzyłem o innej, nie znajdowałem
podobnej
Ty byłaś pierwszą w okrągłościach swojej
zasobnej
Zawsze najgorsze było z tobą w pościeli
rozstanie
Dotykałaś mnie czule, tuliłaś moje ramiona,
plecy
Zawsze na tobie pozostawiłem, jeszcze
ciepłe posłanie
Dziś to wspomnienia, odeszliśmy, jesteśmy
sobie dalecy
Przyjechał pod nasz dom samochód
„Meblowóz”
Odjedziesz na zawsze, ,raz wóz, raz
przewóz
Przywieźli nową, mijać się będziesz z nowa
koleżanką
Ona tak jak ty, jest nową cudowną w
ornamenty leżanką
Autor:slonzok
Komentarze (7)
Bolesławie super - czytałem i ciekawością jakie
zakończenie i.....zaskoczenie - super
Ładnie
Zolleander!-przeca w tym wierszu się rozchodzi o
szezlong a nie kobita!
super wiersz! Pozdrawiam:)
Ponoć kochanego ciała nigdy za wiela... Pozdrawiam
serdecznie ;D
nigdy kochanego ciała za dużo/jest się w co wtulić
jak też odwrotność ciężarem jest w:)
fajnie mi sie podoba :)))))
Kobieta - leżanka? Nawet, jeśli w wierszu mowa o
"przygodzie", to zbyt dosadne sformułowanie, ale to
moje, kobiece zdanie, bo panom pewnie się spodoba.