Nie chwycił się brzytwy…
zatonął w miłosnej powodzi
nie świadom że go zwodzi
chociaż pływak był doskonały
to jej motyle go pokonały
bo na owady te nie miał siły
tak jego wolę obezwładniły
oczarowany jej przebiegłością
poddał się tonąc z godnością
autor
zdzisław
Dodano: 2009-02-24 00:49:45
Ten wiersz przeczytano 696 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Motylem jestem, a raczej byłam, ale czy obezwładniłam?
brawo dobrze napisane spostrzeżenie i bezradność
faceta na zmysły kobiety:)))poz.
Jednym słowem nie był uważny i czujny. Bardzo ciekawy
wiersz.
Zawsze jest rozwiązanie, nie wolno się poddawać bez
walki! No cóż, ale zachował godność. Pozdrawiam
serdecznie.
prawdziwy Dżentelmen (dobrze, że nie używa brzytwy,
tylko Gillette :)
W takiej powodzi to chyba każdy chciałby
utonąć...tylko nie bardzo rozumiem co było tą brzytwą?
bo jeśli tonie się w miłości, to co może być brzytwą?
zdrowy rozsądek? którego zazwyczaj się nie
słucha?koniecznie mi to Zdzisławie wyjaśnij !
motyle odfrunęły, a brzytwa ryzykiem , wiec czasem
człowiek zostaje z niczym...:)
...ach te "motyle w brzuchu" nie jednego już zgubiły i
nie jedną omamiły. Ciekawy wiersz.
Jak zawsze na przekór czytam na dobranoc ,ale wniosek
ten sam zatonął,bo tak pewno chciał a co do kobiet to
nie przeczę absolutnie, że są przebiegłe i tutaj się
zgadzam całkowicie a mężczyźni to bardzo potulne
baranki ( to żart) a wiersz lekki i ładnie opracowany
...tylko szkoda że zimny...zdecydowanie wole
cieplejsze na dobranoc.
No, ale zanim się utopił to jednak sobie pofruwał na
tych motylich skrzydłach.Pozdrawiam