NIE DAŁEM CI NIC PRÓCZ SIEBIE...
nie dałem Ci nic prócz siebie...
serca smutnego jak wrzos
porósł tak niegdyś szczodre
radością diamentu skrząc
twardym, iż zdał się być wieczny
odporny na burze na cios
przebiły go ostrza niegodne
- słów, krusząc w mgławicy proch
lodowo zmroził wesołość
zasnuł szyfonem na śmierć
tańczyła nad krwawym całunem
depcząc pył biały jak śnieg...
nie dałem niczego prócz siebie
serca jak spiżowy dzwon...
bije wciąż głucho - tęskniąco
za tamtym, nim porósł je wrzos
Komentarze (5)
Byc moze serce nie bylo az tak mocne jesli slowo
potrafilo go pokonac. Milosc to dawanie i trwanie.
Slowa przemijaja a serce zostaje.
"Nie dałem ci nic,prócz siebie",cyt aut.A czy to nie
wystarczy?Pięknym,melancholijnym piórem wiersz
napisany.Dopracowany w każdym calu.Smutek i uczucie z
niego wyziera.I te smutne wrzosy,co porosły
tęskniące.Ładne epitety.Wodniki-romantycy,mają w sobie
tę melancholię.Wiem,bo tez nim jestem.
Piękny wiersz, dopracowany, piękne metafory-świetny!
piekne metafory,wiersz wciagajacy aby go czytac i
czytac, czytac, czytac.....
Zmieniłabym - "tańczyła nad krwawym całunem
depcząc pył biały jak śnieg..." a reszta jest świetna!