Nie do końca dni wierzyć będę Ci!
Coś gdzieś szumi.
Coś słychać z oddali.
Znowu nie Ty.
To tylko złudzenie
jak wierzyć w nie mam
gdy kolejny dzień nie ma Cię.
Jak spojrzeć w lustro mam
z brzydotą zrównałes mnie
już nie potrafię dłużej tak.
Uschnięta,zwiędnięta
bez uroku i czaru.
Tak wmówiłęs mi
ja uiwerzyłam.
Choć brzydota nazwałeś mnie
nie zrównoważoną w pełni
nie potrafiąca kochac
ja czekałam gdy odszedłeś.
Gdy wróciłes niespodziewanie
spytałam tylko Kim Jesteś?
Za kogo uważasz się
by wmawiać mi że nikim jestem już.
Nie jestem taka jaką mnie widzisz!
Nadal piękna i zgrabna
Kochająca i czuła.
Lecz tylko dla tego kto wart uczyć mych.
Kogo serce me przyjęło i schroniło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.