Nie drażnij lwa
Zła od rana mina sroga
złość jak żar gorący bucha
niebywała zaszła zmiana
dziś nikogo nie posłucha
ugryźć może niczym lwica
usta jej wykrzywia grymas
dziś urodą nie zachwyca
i słów ostrych nie powstrzyma
gdzieś zgubiła na zakręcie
humor i wszystkie zalety
urok zniknął w tym momencie
nie ma dawnej już kobiety
i nic nie jest teraz proste
byle co i zaraz wrzeszczy
w tej nerwowej zaciętości
bardziej się pogrąża jeszcze
więc zostawcie ją w spokoju
niech ochłonie i złość minie
pójdzie sobie do pokoju
wróci milsza po godzinie
Lucyna Mróz-Cieślik
Komentarze (10)
tak ta druga twarz kobiety jest zrośnięta z nią
niestety
Oby.
Na plus za prawdę życia i gładkość formy:))))))
:D Skąd ja to...! Pozdrawiam serdecznie :)
Nieraz tak bywa
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo życiowa refleksja.
Cisza jest zlotem pozdrawiam
wyciszenie dobra sprawa Pozdrawiam:)))
Zdarzają się czasem furiatki ;)
Ale skoro za godzinie się ogarnie to chyba nie jest
tak źle...
Pozdrawiam :)
Bardzo przyjemnie się czyta, a i treść ciekawa i
dająca do myślenia :) pozdrawiam
Pierwszy raz jestem u ciebie i od razu mi się
podoba.Fajnie to robisz, dobra treść,trzymasz rytm(tak
nie często to widzę u piszących wiersze
rymowane).Jestem bardzo na tak.Było mi miło.