nie inaczej
słońce zachodzi
śnieg nie topnieje
moze teraz...
do krwi
do kości
w nieprzemakalność się schowam
tam gdzie skwapliwie dotknąć mi
pozwolisz
i nie zabliźnisz się szybko jak one
wszystkie te po których rany zostają
słońce zachodzi
śnieg nie topnieje
moze teraz...
do krwi
do kości
w nieprzemakalność się schowam
tam gdzie skwapliwie dotknąć mi
pozwolisz
i nie zabliźnisz się szybko jak one
wszystkie te po których rany zostają
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.