Nie jestem poetą
Strzępkiem z ołówka,
na krzywo wyrwanej kartce z zeszytu
siostry,
notuję słowa.
I nie nazywajcie mnie poetą!
Bo myśli moje ulotne, przychodzą tylko na
chwilkę,
eksponując piórka, by wydać się
okazalszymi, piękniejszymi,
niż są w swej naturze.
Wtedy łączę je w słowa, nim znów znikną,
za codziennością rzeczy do zrobienia.
Topiąc się w ich cieniu, cichutko tak,
odlatują w dal...
A ich lot, co jak klucz stada żurawi,
tylko atak Jastrzębia zmąci.
Komentarze (1)
No faktycznie - bo to też nie jest poezja.