Nie lękajcie się
Pytając Boga już nawet nie klękam
bo z ciałem swoim mało mam wspólnego
Ma dusza z wyciągniętą nadzieją
wciąż lata...
Za nitką przez Niego puszczoną
każdemu z nas daną nadzieją
Pochwycić ją nie lada gratka
lecz potem otwiera się wreszcie ta złudna
złota klatka.
Riposta Jego to wieczność
a dla nas czas to tylko pieniądz
I lęku za wiele przed śmiercią
i wiary zbyt mało w potępienie.
Gromadzimy więc jak najwiecej wokół
siebie
rozkoszne to nierządnice cielesne
Gdy już ogarnie nas przyzwyczajenie
palą każdą tą rzecz a z tym i nas samych
część.
Komentarze (8)
dla mnie to powinien być smutny bądź pesymistyczny
wiersz
Dobry wiersz, świetne metafory - pozdrawiam serdecznie
znalazłam w tym wierszu kilka zaskakujących metafor -
trzecia zwrotka super.
Treść dobra, trochę przykuwa moją uwagę budowa
wiersza, ale to niech specjaliści się wypowiedzą.
Mocny, refleksyjny wiersz...Gratuluję...
hm...jestesmy wiezniami rzeczy ktorych
posiadamy...czyz nie tak jest?a wiersz...wiersz dobry
naparwde,wart przeczytania!
Początek trzeciej strofy - rewelacja.
Pożądanie czegokolwiek lub kogokolwiek jest przyjemne,
i zdobywanie tego również....... ale czy jest to
dobre.