Nie ma miłości
Siedzę i myślę:czymże jest życie.
Pełne porażek, smutku, nicości?
Patrzę na ludzkie, żałosne bycie,
I śmiało mówię: nie ma miłości!
To co wokoło wciąż mnie otacza,
Co z sercem Twoim nagle się stało,
To mnie przeraża, to mnie przytłacza!
Obok miłości to nie leżało....
Mówisz że kochasz, czym że jest miłość?
Czy są nią gesty, splecione ręce?
Wpadasz w słów wielkich nędzną otyłość,
A czy ta miłość nie jest czymś więcej?
Taka jest prawda: nie ma miłości,
Zrozumieć tego nie jestem w stanie,
Żyjesz budując na swej zazdrości,
Szczęścia namiastkę swym pożądaniem.
Kłamco wierutny!Nie mów że kochasz!
Nadejdzie chwila że błąd swój
zrozumiesz!
Choć głośno jęczysz i głośno szlochasz,
Kłamco wierutny, kochać nie umiesz!
Nie umiesz kochać, kochasz za ciało,
Kochasz i myślisz: "Świat niech zobaczy!
Szczęście ogromne mnie dziś spotkało!"
Dusza dla ciebie nic już nie znaczy...
Kochać nie umiesz, draniu fałszywy!
Nie ma miłości w słów bzdur twych steku!
Nie są dla Ciebie serca porywy.
Nie umiesz kochać marny człowieku....
Nie kochasz pomimo, lecz kochasz za coś. Wprawy nabrała mowa Twa, dykcja... Twa miłość pięknie brzmi w Twoich ustach. Lecz tak naprawde to tylko fikcja...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.