nie mam pomyslu na tytuł
Podchodzę do Ciebie powoli Kochanie,
dotykam, całuje, ściągam ubranie.
Jesteśmy blisko, leżymy na łózku,
języczkiem masuje Cie po brzuszku.
Jesteś Gorąca jak lawa w wulkanie,
czas na Kochanie, Kochanie.
Twoje dłonie z moimi się splatają,
nasze ciala przyjemnie sie poruszają.
Oddech przyspiesza, staje sie cieplejszy,
coraz szybszy i coraz gorętszy.
Osiągamy ta jedyną chwile uniesienia,
wybuchnął wulkan rozkoszy, zatrzęsła sie
ziemia.
Kleimy sie od potu, lezymy zmęczeni,
nazawsze razem zjednoczeni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.