Nie mogąc powiedzieć...
Czuję się martwa...
Dziwne- dlaczego?
Pytam samą siebie,
Lecz nie wiem.
Po prostu patrzę,
Jestem,
Oddycham.
I nic więcej.
Szumi mi w głowie,
Nie mogę się skupić,
Obraz jakby wyblakły
I suchość w ustach.
Niezrozumienie,
Zwątpienie w seibie,
Zdziwienie
I śmiech.
Śmieję się z siebie
Głośno,
Tak, to ja się śmieję.
Co z tego,
Że inni słyszą.
Śmieję się z siebie.
I z niczego.
Nic nie pomogło,
Siedzę sztywno,
Tylko myślę...
I patrzę przed siebie.
Nie moge nie mówić.
nabieram powietrza w płuca
Chcąc wyrzucić z siebie
Wszystkie pretensje i żal
Choć to nie miejsce
I nie czas.
Nie chcę się kłócić.
Tylko wstać,
Wyżalić się
I powiedzieć,
Że jest mi źle.
I ciężko.
Że nie wytrzymuję.
Lecz puste ściany
Biją chłodem.
Głucho.
Cicho.
Sama.
Jestem sama.
Nie ma nikogo.
Kto mi ma pomóc?
Komu mam powiedzieć?
Czy ja na prawdę mam prawo powiedzieć?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.