Nie mogę dzisiaj przyjść do pracy
Jakby komuś nie starczyło do poniedziałku czasu na odpoczynek po sylwestrowych szaleństwach (wiadomo, przez obostrzenia pandemiczne więcej się siedzi przy stole), to podpowiadam rozwiązanie
– Szefie, dzwonię z samego rana, bo…
– Boo?! Już poniedziałek! Od godziny w
robocie miałeś być!
– Wiem, ale nie mogę dzisiaj…
– Jasny gwint! Za dwa dni termin, a ty
jeszcze z tym. Nogę ci urwało?
– Niee, szefie. Aż tak źle nie. Jutro już
będę.
– A co, do cholery, się stało?!
– Ee… yy…do jutra coś wymyślę…
Komentarze (12)
Bereniko, przyszłość wszystko ujawni ;)
Tobie również tyle dobrego, ile można życzę :)
Regiel, nie zawsze teoria zgadza się z praktyką. Takie
życie... ale spróbować można ;)
Pewnie, zawsze można "wpaść" na jakiś pomysł, tylko
czy dobry - to się okaże w poniedziałek:)
Wszystkiego dobrego, Zdzisławie :) B.G.
Świetny dowcip, ale jednak chyba nie zda egzaminu w
praktyce.
Zdrowia w Nowym Roku.
Krzemanko, no widzisz, jak się poprawiło... trzeba
tylko być na bieżąco ze zmianami w prawie ;)
Anno, życie jest kopalnią wiedzy; wystarczy tylko
obserwować ;)
:) Z tego co mi wiadomo, możliwe jest wzięcie wolnego
w dowolnym terminie (cztery dni w roku) i przy
zawiadomieniu pracodawcy nawet w dniu wzięcia urlopu.
Przy tak zwanym urlopie na żądanie, nie trzeba się
gęsto tłumaczyć. Wśród pracowników krąży określenie
"kacowe":) Miłej soboty:)
życiowe i z poczuciem humoru.
JoViSkA, masz dobrze ;)
Również dobrego Nowego Roku... a koronę utopimy :)
Isana, byle wymówka wyglądała na wiarygodną ;)
hahaha...na szczęście ja nie muszę szukać wymówek, bo
wykorzystuję zaległy urlop i się będę wylegiwać przez
kolejne 10 dni :))ha!
Witaj w Nowym Roku :)) pozdrawiam i życzę zmian na
lepsze :)
Zawsze można znaleźć wymówkę.
Pozdrawiam serdecznie