nie mówisz nic.
Powiedz,
ile znaczyły dla Ciebie
wtedy, tamte chwile,
czy byłam zabawką,
czy jestem wspomnieniem ?
Czy uśmiech był szczery,
czy zasłonić miał fałsz…
Dobrym jesteś aktorem,
a ja naiwnym dzieckiem.
Spójrz-
jak do siebie pasujemy.
Przyznaj, że to gra,
a ja byłam kolejnym pionkiem,
który nie przeszedł do następnej rundy.
Zrzucona z planszy Twoich uczuć
w tak brutalny sposób.
Spadając na ziemię
zderzyłam się z rzeczywistością.
Przecież…
Ty mnie nie kochałeś,
nie kochasz, nie będziesz.
Tacy jak Ty nie mają uczuć.
Powiedz-
mylę się ?
Jak zwykle zaprzeczasz,
nie chcąc rozmawiać.
Tego nie było,
Ciebie,
mnie.
Nie było nigdy nas.
To marzenia szeptem wypowiedziane,
do Anioła Stróża,
w tym świecie nie przeczytanych bajek,
niedokończonych wierszy,
niespełnionych marzeń…
Trwam tylko ja,
z różą w ręku stoję na śniegu,
w tej czarno białej fotografii.
Przecież wyraźne tu jest tylko,
moje krwawiące serce
i czerwień ust,
z których wydobywa się ten błagalny
krzyk protestu.
Wołam o wolność,
o śmierć, strach.
O kolor róży, której urwano płatki.
A Ty…
nie mówisz nic,
stoisz, patrzysz,
śmiejesz się szyderczo
opowiadając o swoim szczęściu,
wbijając kolejne gwoździe
w to, tak postrzępione serce.
Chcesz, bym zniknęła,
by zdmuchnął mnie wiatr
Wmówić sobie,
że nic nie znaczyłeś.
I przekonać o tym mnie.
Bo to tylko była gra…
Więc powiedz,
ile znaczyły dla Ciebie,
wtedy, tamte dni…?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.