* * * (Nie myśl sobie, bo to...
Nie myśl sobie, bo to nie jest prawda,
Że nie wisisz na postronkach losu
I że jutro tak, jak wczoraj, nazwać
Mógłbyś łatwo nawet bez pomocy.
Byli tacy, lepsi i mądrzejsi,
Opatrzeni w bagaż wróżb na życie,
Którzy ojcom dech więzili w piersi,
Matki swe zmieniali w nałożnice.
Dzisiaj może wznosisz się na fali,
Znasz zagadek kilku rozwiązanie,
Lecz w bezmiarze świata tacy mali
Nic nie wiemy, co jest, co się stanie.
Nawet wierzę, że herosom bramy
Otwierają zdziwieni odźwierni,
Ale chciałbym móc przed nimi stanąć
I nie ranić stóp na ścieżkach krętych.
Więc mnie nie trwóż świętokradczą pychą
Zgubionego w czterech małych kątach.
Tu na ścianach tęcze się kołyszą,
Na gitarze się o jutrze brzdąka.
O, Edypie, chociaż takim ślepy,
Że dostrzegam tylko wschód i zachód,
Módl się proszę, żeby było lepiej,
Niż to czuję. Lepiej, bo inaczej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.