***(nie palcie czarownic )
nie palcie czarownic,
nie palcie…
nieważne, że kocha
i jest kochana -
ma dziecko;
niegodna miłości
urok na syna rzuciła - czarownica
na stos, na stos!
niech spłoną razem z nią
czary młodości.
i chociaż płomień uczucia
ich grzał,
on – jedynak;
stos przygotował sam,
ażeby z nią nie spłonąć
głowę w piasek schował.
nie palcie czarownic,
nie palcie!
- krzyk wyrywa się z serca.
- - - -
te czarownice…
nie wzięły udziału w aborcji,
to bohaterki.
http://www.minawia.pl/nie-palcie-czarownic-nie-palcie
Komentarze (28)
Jestem za niepaleniem czarownic Elżuniu, ty znasz
moje poglądy na te sprawy. Spokojnej nocki miła.
ten krzyk to esencja cichej rozpaczy:)
Ślicznie dziękuję za analizę:)))))
Krzyk rozpaczy przelewa się wierszem.Pozdrawiam
Dobry przekaz. Pozdrawiam ciepło :)
Ciekawy wiersz...zwłaszcza ten krzyk który wyrywa się
z serca :)))
Powtórzę za innymi - mocny wiersz. Trafia głęboko.
Pozdrawiam!
Ciekawy sposób ujęcia tematu. Jestem za niepaleniem :)
Pozdrawiam
Mocny wiersz, o (wnioskuję z żalów wielu moich
koleżanek) dość powszechnym problemie. Dramatyzm tego
wiersza podkreśla forma przekazu, taki bezpośredni
apel. Pozdrawiam :)
krzyk ze stosu...ciężki ale podoba mi się
...czuć w Twym wierszu szepty dramatu..to nie
czarownica ,ma znamię bohaterki.pozdrawiam.
mocny wiersz
Dziękuję Basiu, że zajrzałaś do tej pierwszej wersji.
Elu jestem pod ogromnym wrażeniem wiersza. Powiem
szczerze, że jego pierwotna wersja, (jak dla mnie)
jeszcze bardziej przemawia. Jest bardziej osobista.
Mocny tekst.
Dziękuję, ReedDżej,
za bardzo ważne
co do "nieważne".