nie patrza w Ich strone
dla tych którzy nie patrza na innych...słabszych!
ONI jak zawsze bez litości potraktowani
tarzaja sie teraz w myślach morderczych,
topią w krwi błękitnej-tak dawno juz
znienawidzonej.
liczą łzy wylane-rany na wiecznosc
zadane.
bez wyjscia ,bez ratunku.
wyłaza z twarzami przerazonymi.
święci i wielcy nie patrza w ich strone.
serca pełne o to żalu, gniewu i złości
przedzieraja sie przez labirynt
sumienia.
gdy Oni skonczą swa rzeź
spogladają z obrzydzeniem na bezwładne
ciało.
mając szansę istnienia wracają do źródła
smutku.
wracają do rynsztoku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.