NIE PŁACZ MAMUSIU
Nie mam już siły milczeć...
Nie płacz mamusiu,
on nigdy nie uderzy cię już!
Będę cię bronić całym swoim ciałem,
będę cię chronić niczym Anioł Stróż!
Nie płacz mamusiu,
Pan Bóg wszystko widzi z góry
i mu zapłaci za te wszystkie lata.
Wiem, że się boisz,
ja też się go boję.
To dla mnie obcy człowiek,
to nie jest mój tata!
Boże, wiem, że choć nie powinnam,
nienawidzę go sercem całym.
To on dom zamienił w piekło,
kiedy byłam dzieckiem małym.
To on chwiejąc się wraca do domu
i czuje się panem świata.
I zachowuje się jak małe dziecko,
chociaż ma swoje lata...
Nie płacz mamusiu,
on zaraz pójdzie spać,
nareszcie będzie trochę spokoju.
Na chwilę przestaniemy się jego bać,
zamkniemy się na klucz w pokoju...
Nie płacz mamusiu,
twoje łzy mnie tak bolą.
Jestem bezradna,
nie mogę zrobić wiele.
Mogę jedynie przytulić cię, pocieszyć.
Mogę być twoim najlepszym przyjacielem.
I gdybym tylko była bokserem lub
siłaczem,
pokazałabym mu, jak wygląda nasz świat.
Biłabym go, poniżała,
robiła to, co on robi z nami.
I wtedy on by płakał w nocy
i on by się zamykał na klucz wieczorami...
Komentarze (1)
Wiersz dajacy wiele do zrozumienia. Nie trzeba duż o
wysiłku, aby zrozumieć osoby , które to przechodziły.
Moj tata był taki sam. Głowa do góry złe chwile miają