Nie poddawaj się
Myślałem, że życie nie zaskoczy mnie już
myliłem się ono wciąż bawi się mną.
Pociąga za sznurki me
Pętla wokół mojej szyi zaciska się.
Ile człowiek może jeszcze znieść
czarne chmury wciągają mnie
w czarną dziurę bez wyjścia
a ja na skraju krawędzi trzymam mocno
się
by ten wir nie pochłonął mnie.
Żyję, bo muszę żyć,
choć życie nie znaczy dla mnie nic.
Radość ze smutkiem przewleka się
ciemność nad jasnością góruje wciąż.
Tak już ze mną jest.
Czym zasłużyłem sobie na taki los?
Czy za wiele od życia chcę?
Zrozumienia i miłości - czy to tak dużo
jest?
Żyję dla innych wciąż piszę o życiu swym
chcę wykrzyczeć, co w sercu mym kryje
się
bo wtedy jest mi lżej.
Takie jest już życie me,
jeszcze wszystko może zmienić się.
Może moje słowa sprawią
że ktoś na tym świecie zmieni się,
popatrzy na siebie i powie:
Do tej pory życie me nie znaczyło nic
ale jeszcze nie skończyło się
i można naprawić błędy swe,
więc chcę żyć.
Na nowo narodzić się
poczuć jak światło ogrzewa ciało me,
jak wypala wnętrze me
jak umysł mój jaśniejszy staje się
jak ciemność opuszcza mnie
jak życie nabiera dla mnie sens.
Życie to ciągła walka dobra ze złem
nie poddawaj się, gdy wszystko wali się
gdy chcesz polecieć w ciemny wir.
Żyj - nie poddawaj się
żyj - nie trać sił.
Nie daj zniewolić się,
bądź wolny od wszelkiego zła.
Żyj - bo życie to Boga dar.
Kochaj, bo życie bez miłości nie znaczy
nic.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.