Nie pójdę do nieba...
Nie pójdę do nieba,
bo nie mam na to zadatków.
Nie pójdę do nieba
z powodu życiowych wypadków.
Nie pójdę do nieba,
świętoszkiem nie jestem.
Nie pójdę do nieba,
obrażam boga każdym gestem.
Nie pójdę do nieba,
nie i tyle!
Do piekła też nie pójdę,
znam lepsze azyle.
Trafię tam, gdzie niczego nie ma... Trafię do nicości, gdzie znajdę odrobinę spokoju. Odpocznę w ciszy.Kiedyś.
Komentarze (5)
Co do treści to zgadzam się z fefon84. Niezbyt
oryginalne spojrzenie na szeroko pojęte "rzeczy
ostateczne". Chociażby dlatego, że trudno sobie
wyobrazić miejsce, w którym mogą współistnieć z jednej
strony pustka, nicość i samotność a z drugiej
odpoczynek i spokój. Poczucie samotności i pustki już
tu na ziemi potrafi człowiekowi zburzyć spokój
wewnętrzny, a co dopiero w wieczności.
Jednak co do formy wiersza, to muszę przyznać, że jest
dość ciekawa.
fefon84, nie zrozumiałeś wiersza, a go krytykujesz.
Zdaje mi się, iż chodzi tu o miejsce między Niebem a
Piekłem, miejsce puste, w którym oprócz samotności,
ciszy i spokoju nie ma nic.
Po za tym każdy ma inne wyobrażenie Piekła i Nieba.
Nie narzucaj autorowi swoich wizji.
A może właśnie ta nicość jest piekłem lub jakąś jego
formą? Wiersz mi się zdecydowanie nie podoba
genialne! chyba mój ulubiony z Twoich wierszy :)
Każdy gdzieś trafi kiedy skończy się jego rola na
ziemi. Tylko nigdy sie nie dowiemy gdzie pójdziemy.
Może jednak Bóg przygarnie nas wszystkich...Może Go
wcale nie ma.... Jednak każdy z nas musi w coś
wierzyć. Wiersz ładnie napisany, pozostawiam +