Nie pomoże...
Co ty już wyprawiasz niewdzięczny
narodzie,
że tak do kościołów wchodzisz ze swym
żalem.
Tak czynić nie możesz jak zwykły
przechodzień,
bo to zła przerasta przenajświętszą
skalę.
Nie można oskarżać miejsce uświęcone,
w którym sakramentów mieści się bez
liku.
Chyba że chcesz zbliżyć ciało grzechem
lżone,
do Bogu najmilszych, cichych
spowiedników.
Oni nie są twoim żadnym przeciwnikiem,
tylko przyjacielem wiernym w tajemnicy.
Wkraczając, bezczelnie ciszę burzysz,
krzykiem,
wnosząc w czyste progi pył wzięty z
ulicy.
A jeśli się czasem gdzieś tam pomylili,
albo swoje ciało unurzali w brudzie.
To nigdy w złej wierze tego nie czynili,
bo przecież są także tacy jak my ludzie.
Bóg dawno dał spokój i opuścił dłonie,
wiedział, że daremne jest napominanie.
Szkoda, że dla wiernych oznaczał to
koniec,
a kościół nie takie wytrzymał skaranie.
Dlatego powstrzymaj się biedny narodzie,
nie wchodź do przybytku bez wyraźnej
woli.
Możesz sobie tylko zrobić nadmiar w
szkodzie,
kościół nie pomoże – nie jego to boli...
Komentarze (3)
Bardzo aktualna refleksja. Niestety ktoś posiał wiatr,
a gromy lecą gdzie popadnie, także w miejscach w
których nie powinny. Pozdrawiam:)
"mądrzesi i (od)ważniejsi" tego świata byli, a na łożu
smierci prosili o sakramenty.
W pomorze przyjdą i oni do Pana na kolanach. Bardzo
mądrze napisany wiersz +