Nie poznałam, że on to ona...
Gdy pierwszy raz ją ujrzałam
Nie domyśliłam się...
Luźne ubrania, niechęć do dotyków...
Delikatna skóra...
Myślałam, że on to laluś...
Lecz jedne wakacje
Zmieniły wszystko
Plusk wody, krzk
i elementy zaczynają do siebie
pasować...
Jak w dziecinnej układance.
Byłam naiwna i uwierzyłam
Jak tysiące innych bawołów.
Ale ja pokochałam
Teraz żałuję, że nie zawuważyłam
Że on to była ona...
Czy da się zrozumieć o co mi chodzi...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.