Nie pytaj
Tracę coraz więcej
chwile które ranią
powracają jak natrętne muchy
Ranię człowieka
nie kończy się tylko na jednym
jest ich wielu
Oni nie są niczemu winni
to ja ich ranię
wiedząc że przeżyłam z nimi
najpiękniejsze chwile młodzieńczego
życia
Teraz...
gdy jest już po wszytskim
NIE ZNAMY SIĘ
nie pamiętamy swoich imion
czy z teraźniejszymi będzie tak samo?
Nie potrafię już wierzyć...
wiara mi umknęła
nadzieja istnieje zawsze
Nie ważne...
Dostałam kopniaka w tyłek
już dość!
już mi starczy!
Nie kocham - bo ranię
Nie jestem pewna czy to uczucie narodzi się
we mnie na nowo
Być może już zawsze będę nie kochana
i nie doznam miłości
Ona była
istniała we mnie
to ja to zdeptałam
to ja miałam prowadzić ją dalej
Poddałam się
Nie kocham!
I czy jest mi z tym dobrze? ( )
Nie pytaj
nie odpowiem...
Takie pytanie nie wymaga odpowiedzi
właśnie odemnie
Już mnie znasz?
Wiesz co czuję?
To pomyśl dlaczego tak jest...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.