Nie samym chlebem człowiek żyje...
Życie lubi pisać różne scenariusze
Więc dlaczego akurat to ja cierpieć
muszę?
Kolejny dzień chwiejnym krokiem do mnie
podchodzisz
Oskarżasz mnie, krzyczysz, a potem
wychodzisz.
„Dokąd znów idziesz? Zainteresuj się
nami!”
„Zarabiać na chleb” –
odpowiedział trzaskając drzwiami..
Niestety pod wieczór wrócił znowu
pijany...
Za ścianą słyszę cichutki płacz mego
dziecka.
Znowu głodnego spać go położyłam...
W spracowanych dłoniach swą twarz
schowałam,
Kolejną noc z bezsilności przepłakać
chciałam.
Wtem ... jasność przed sobą zobaczyłam -
Przenajświętsza Matka przede mną stała
Jej cudowna twarz na mnie spoglądała.
Ból i cierpienie zastąpiło ukojenie...
Nowy dzień z nadzieją powitałam
Z ulgą w sercu drzwi za nami zamykałam.
Czas zacząć nowe życie.
Każdy dzień modlitwą jest uwieńczony.
Każdego dnia dziękuję za otrzymane z ziemi
plony,
Za chleb, którego ciągle brakowało,
Za Twą obecność, dzięki której życie nasze
ocalało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.