Nie skomlij duszo ...
Nie skomlij duszo
boś ślepa
Toć nie widzisz gdzie stąpasz ...
Nie wyrywaj kłów
osadzonych w sercu
jakże człowieczym
Wyprowadź z oddechem wiosnę
i pokaż jej
zakamarki umysłu
czekające wielkiego sprzątania
Nie wyj duszo
boś głucha
Toć nie słyszysz śpiewu aniołów ...
Nie zaciskaj pazurów
na gardzieli jestestwa
Poprowadź spojrzenie
na horyzont myślenia
które czeka
gotowe do boju
Nie lamentuj duszo
boś mowy niewładną
Toć nie powiesz co prawdą ...
Zbierz armię umysłu
i postaw
oczyma zwróconą
ku realiom
gdzie prawda
chlebem na śmietniku ...
Nie zawsze, mrużąc oczy - kłamiemy I nie zawsze, mówiąc prawdę, nie mrużymy oczu :)
Komentarze (1)
''gdzie prawda chlebem na śmietniku'' trafne
określenie.czasem warto pozwolić duszy ,
skamleć,wyć,polamentować...dać jej upust wylania z
siebie goryczy. dobry wiersz.